http://www.poczytaj.pl/243781
Krzysztof
Klenczon
40 Przebojów Krzysztofa Klenczona (2 CD)
| ||||
Wytwórnia: Polskie nagrania. Muza
Rok wydania: 2011 Rodzaj nośnika: twarda Czas trwania: 140x120 h:m:s | ||||
|
Opis "40 Przebojów Krzysztofa Klenczona (2
CD)":
Był artystą
jakby nie swojego czasu - niepokorny i zdecydowany, nie uznawał kompromisów i
udeptanych dróg. Z pasją bronił swojego prawa do artystycznej prawdy, do bycia
sobą.
Był kompozytorem, muzykiem i wokalistą - żył muzyką i próbował zamieniać w nią to, co widział, co słyszał - codzienne zdarzenia, rozmowy, spotkania z ludźmi.
Związany ze Szczytnem i Trójmiastem, te dwa miejsca na ziemi ukochał najbardziej. Ale ostatnie lata życia spędził za oceanem. Czuł się tam źle - nieprzystosowany do świata techniki i komercji. W Iistach do przyjaciół pisał, że brakuje mu Polski i muzyki. Tej muzyki, która ożywa nie na płycie czy taśmie, ale rodzi się na estradzie, w bezpośrednim kontakcie ze słuchaczem.
Był absolwentem Studium Nauczycielskiego w Gdańsku-Oliwie, ale muzyki uczył się sam. Grywał w szkolnych zespołach na gitarze, jednak pierwszym instrumentem, z którym się zmierzył, był... klarnet.
Udanie debiutował na I Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie w 1962 r. Krótko współpracował z zespołem Niebiesko-Czarni, jeszcze krócej z grupą Pięciolinie. Potem były Czerwone Gitary! Wielkie przeboje - Matura, Historia jednej znajomości, Randka z deszczem, Moda i miłość, Pięciu nas jest, Mówisz, że kochasz mnie jak nikt, Kwiaty we włosach. Koncerty dla wielotysięcznej publicznosci. Festiwale i nagrania. Radio i telewizja. Wyjazdy na długie zagraniczne trasy koncertowe. Sukcesy! Sukcesy, ale i porażki. W roku 1970 Krzysztof Klenczon opuszcza Czerwone Gitary. Szuka nowych muzyków. Komponuje nowe piosenki - 10 w skali Beauforta, Port, Raz na 1000 nocy, Kronika podróży, Nie przejdziemy do historii. Jego nowy zespół nosi nazwę Trzy Korony, lecz istnieje krótko - nagrywa ledwie jedną dużą płytę.
Klenczon decyduje się na wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Jeszcze nie na stałe. Na kilka lat, z możliwością powrotu. I wraca - na koncerty, na nagranie longplaya. Jest to już jednak inny muzyk, inny człowiek. Trochę rozgoryczony chłodnym przyjęciem nowych utworów nie planuje dalszych koncertów w Polsce. Wyjeżdża, żegnany przez najwierniejszych fanów. Wkrótce nadchodzi tragiczna wiadomość - wypadek samochodowy. Walka o życie trwa półtora miesiąca. Nie pomagają trzy operacje.
Została jednak jego muzyka. Elektryzująca rytmem rock and rolla, kojąca stresy najprostszą, czystą liryką. Dla nas, dla pokolenia przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych była to nasza muzyka. Towarzyszyła nam wtedy i jesteśmy jej wierni do dzisiaj.
Był kompozytorem, muzykiem i wokalistą - żył muzyką i próbował zamieniać w nią to, co widział, co słyszał - codzienne zdarzenia, rozmowy, spotkania z ludźmi.
Związany ze Szczytnem i Trójmiastem, te dwa miejsca na ziemi ukochał najbardziej. Ale ostatnie lata życia spędził za oceanem. Czuł się tam źle - nieprzystosowany do świata techniki i komercji. W Iistach do przyjaciół pisał, że brakuje mu Polski i muzyki. Tej muzyki, która ożywa nie na płycie czy taśmie, ale rodzi się na estradzie, w bezpośrednim kontakcie ze słuchaczem.
Był absolwentem Studium Nauczycielskiego w Gdańsku-Oliwie, ale muzyki uczył się sam. Grywał w szkolnych zespołach na gitarze, jednak pierwszym instrumentem, z którym się zmierzył, był... klarnet.
Udanie debiutował na I Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie w 1962 r. Krótko współpracował z zespołem Niebiesko-Czarni, jeszcze krócej z grupą Pięciolinie. Potem były Czerwone Gitary! Wielkie przeboje - Matura, Historia jednej znajomości, Randka z deszczem, Moda i miłość, Pięciu nas jest, Mówisz, że kochasz mnie jak nikt, Kwiaty we włosach. Koncerty dla wielotysięcznej publicznosci. Festiwale i nagrania. Radio i telewizja. Wyjazdy na długie zagraniczne trasy koncertowe. Sukcesy! Sukcesy, ale i porażki. W roku 1970 Krzysztof Klenczon opuszcza Czerwone Gitary. Szuka nowych muzyków. Komponuje nowe piosenki - 10 w skali Beauforta, Port, Raz na 1000 nocy, Kronika podróży, Nie przejdziemy do historii. Jego nowy zespół nosi nazwę Trzy Korony, lecz istnieje krótko - nagrywa ledwie jedną dużą płytę.
Klenczon decyduje się na wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Jeszcze nie na stałe. Na kilka lat, z możliwością powrotu. I wraca - na koncerty, na nagranie longplaya. Jest to już jednak inny muzyk, inny człowiek. Trochę rozgoryczony chłodnym przyjęciem nowych utworów nie planuje dalszych koncertów w Polsce. Wyjeżdża, żegnany przez najwierniejszych fanów. Wkrótce nadchodzi tragiczna wiadomość - wypadek samochodowy. Walka o życie trwa półtora miesiąca. Nie pomagają trzy operacje.
Została jednak jego muzyka. Elektryzująca rytmem rock and rolla, kojąca stresy najprostszą, czystą liryką. Dla nas, dla pokolenia przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych była to nasza muzyka. Towarzyszyła nam wtedy i jesteśmy jej wierni do dzisiaj.
______________________________________________________________________________
Rockowe oblicze
Klenczona na płycie Polskiego Radia
Album "(Nie) przejdziemy do
historii" zbiera radiowe nagrania Krzysztofa Klenczona, których dokonał z
grupą Trzy Korony.Płyta, która ukazuje się w 30. rocznicę
śmierci artysty, to prawdziwa gratka dla fanów polskiego Johna Lennona. Na
krążku znalazły się nie tylko mniej znane wersje takich szlagierów jak „Port”
czy tytułowe „Nie przejdziemy do historii”, ale też dwa zupełnie premierowe
utwory, do których reaktywowany zespół Trzy Korony nagrał
nowe podkłady w oparciu o oryginalne ścieżki głosowe Krzysztofa Klenczona.Całość z pewnością zaskoczy tych, którzy Klenczona znają przede wszystkim z melancholijnych
przebojów Czerwonych Gitar. W Trzech Koronach artysta dał bowiem upust swemu
zamiłowaniu do ostrego rocka i gitarowego przestera.-
Już od dawna myślałem o takim składzie instrumentalnym, który pozwoli
swobodniej rozwinąć myśl improwizacyjną, a tym samym wziąć na warsztat utwory
trudniejsze i ciekawsze. A co do stylu, jaki będziemy uprawiać [...], będzie to
w jakimś sensie wypośrodkowanie muzyki jazzowej, beatu, soul i muzyki poważnej
– mówił Klenczon w 1970 roku tuż po uformowaniu składu Trzech Koron. Realizacje
tych planów znajdziecie na płycie wydanej przez Polskie Radio. W utworach z
tamtego okresu, takich jak "Nie ma Cię w moim śnie", "Śmigła
Diana" czy "Ludzie wśród ludzi" Klenczon połączył ortodoksyjną melodyjność
z rockowymi riffami.Grupę
Trzy Korony Krzysztof Klenczon założył po odejściu z Czerwonych Gitar w 1970
roku. Zespół działał przez dwa lata i nagrał jeden album. Wobec umiarkowanego
powodzenia swojego nowego muzycznego projektu Klenczon w 1973 roku na stałe
wyjechał do Stanów. W 1981 roku artysta zmarł w szpitalu w Chicago na skutek
ran odniesionych w wypadku samochodowym.Album "(Nie) przejdziemy do historii" można nabyć w sklepie Polskiego Radia.
_________________________________________________________________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz