wtorek, 13 września 2011

Siódmy i ostatni odcinek wspomnień Karola Wargina o Krzysztofie Klenczonie

_________________________________________________________________________________

Zakończenie ...Oto co na drugi dzień w relacji ze Szczecina przekazał  Dziennik
Bałtycki: "Niebiesko-Czarni" - laureatem I Nagrody Festiwalu Młodych Talentów.
"... Festiwal szczeciński zakończył się dużym sukcesem Gdańska...
Walka o zaszczytny tytuł najlepszego w kraju zespołu rozrywkowego, a także w turnieju wokalistów oraz w kategorii zespołów wokalnych była niezwykle zacięta i - mimo niepogody, chłodu i deszczu - potrafiła rozgrzać młodą widownię do białości. Wśród laureatów znaleźli się: Marek Szczepkowski i Czesław Wydrzycki - wokaliści oraz "Miss Twist" z Klubu Przyjaciół Piosenki w Gdańsku - Danuta Szade...



... Również w kategorii zespołów wokalnych przedstawiciele 
Wybrzeża uplasowali się w ścisłej czołówce. Duet wokalny K. Klenczon i K. Wargin z Oliwy znalazł się w tzw. "Złotej Trójce" - obok młodych Greczynek z Wrocławia oraz dziecięcego "Trio poznańskiego Patalas"...
Po oficjalnym ogłoszeniu wyników, organizatorzy zebrali laureatów, podstawili dwa autobusy i wywieźli nas w okolice Szczecina. Na tle pięknej przyrody, chciano przy pomocy kamery filmowej uwiecznić wyróżnionych solistów i duety z ich utworami, na co liczyli fani muzyki młodzieżowej. Ale i tego dnia pogoda była kapryśna. Nagle lunął ulewny deszcz, a pani reżyser, która kierowała całym przedsięwzięciem, zdecydowała o odwołaniu zdjęć. 
"Jeszcze nie raz się spotkamy, jesteście młodzi, to przecież tylko wasz pierwszy stopień ku sławie" - powiedziała na pożegnanie.
Słowa te były prorocze w stosunku do losu Krzysztofa Klenczona.
Dla mnie oznaczały utratę ostatniej szansy na nagranie piosenek wykonywanych w duecie z Krzyśkiem. Dzisiaj, po latach, jest mi z tego powodu nieraz smutno i przykro. Ale wtedy czuliśmy tylko ogromną ulgę i radość z sukcesu, a przyszłość rysowała się w różowych kolorach.
Przed wyjazdem do domu Krzysiek nawiązał kontakt z J. Koselą i "Niebiesko-Czarnymi". Ja musiałem śpieszyć się do Sopotu, gdzie czekała narzeczona, a już wkrótce małżonka Brygida.


Pewnego dnia, jeszcze tego lata 1962, zjawił się u nas w domu niespodziewanie Krzysiek, który z "Niebiesko-Czarnymi" koncertował na kortach sopockich oraz w "Non-Stopie" na Wyścigach. Zaproponował mi zaśpiewanie kilku piosenek w duecie. Zgodziłem się z wielką ochotą. Ciągnie wilka do lasu. Pamiętam zabawną sytuację wynikłą przed imprezą.
Przed samym występem, kiedy "Niebiesko-Czarni" produkowali się na estradzie postawionej na kortach, zeszliśmy z Krzyśkiem na dół do toalety, bo nie było miejsca ani sposobu dostroić tonację strun gitary do naszych głosów, by nie przeszkadzać w występach. W toalecie Krzysiek najpierw cicho sprawdził nastrojenie, potem zagrał przygrywkę i ... głośno rozpoczęliśmy jedną z piosenek. Z kabiny wyskoczył jakiś facet, oczy mu się zrobiły wielkie jak u sowy, ale tylko popatrzył i wyszedł oglądając się za siebie. Po chwili ktoś schodził do toalety. Ustawił się przed pisuarem, ale głowę odwrócił w naszą stronę, w wyniku czego strumień jego 
zatoczył szeroki łuk i rozpryskując się obok muszli utworzył szybko poszerzające się bajoro.

W "Non-Stopie" nasze występy były wkomponowane w popisy wokalistów zespołu "Niebiesko-Czarnych". Czułem się pewnie, jak członek zespołu.
Młodzież bawiła się do długich godzin nocnych. Rytm, muzyka i nastrój zabawy młodzieżowej pozwala nazwać "Non-Stop" prekursorem dyskotek, które po latach stały się powszechne. Dla nas były to już ostatnie wspólne występy na estradzie. 
Nasze drogi rozeszły się bezpowrotnie.


Kończyło się lato 1962 roku. Ja ożeniłem się, a od l września rozpocząłem pracę w szkole podstawowej.
W latach 70-tych ukończyłem filologiczne studia zaoczne na Uniwersytecie Gdańskim.
Od 1989 roku jestem nauczycielem akademickim i pełnię funkcję kierownika Studium Języków Obcych przy Akademii Wychowania Fizycznego w Gdańsku-Oliwie, która jest spadkobiercą tradycji TWF, SNWF, WSWF.
Mój gabinet mieści się na korytarzu, gdzie znajdowały się męskie sypialnie internatu SNWF, w tym Krzysztofa i moja.


Codziennie przechadzam się tym korytarzem i nie mogę nie myśleć o tamtych latach beztroski, radości i fantazji. Przyszłość wydawała się nam być pojęciem abstrakcyjnym, tyle w sobie kryła zagadek, niepewności i nadziei ...


Karol Wargin 

Ciechocinek -1996r.



____________________________________________

1 komentarz:

  1. Czy potrzebujesz pożyczki wyczyścić swoje długi, do innych celów finansowej, a następnie napisz Pan Robert Jame dzisiaj poprzez: stabicloanfinance0@gmail.com mam kopalni od nich

    OdpowiedzUsuń